„Rękodzieło wraca do łask” – wywiad z Basią
Rękodzieło nie istnieje bez materiałów do rękodzieła…
Bez tych materiałów nie istniałyby też Spotkania Robótkowe na Facebooku – no bo jakbyśmy mogły robótkować z pustymi rękami?
Basię poznałam szukając sponsorów do naszego jubileuszowego pięćdziesiątego spotkania Robótkowego. Z wielką chęcią ofiarowała piękne kolorowe motki do rozlosowania wśród zakręconych rękodzielniczek.
Basia istniała zawsze za logiem Biferno. Dzisiaj – tutaj możemy dowiedzieć się oficjalnie kim jest Barbara Machaj…
1. Basiu – zajmujesz się sprzedażą włóczek w sklepie internetowym. Czyż nie tak? Co to dla Ciebie znaczy?
Tak, zgadza się, prowadzę sklep internetowy z włóczkami i akcesoriami dziewiarskimi, a to oznacza, że muszę być na bieżąco nie tylko z nowinkami ze świata dziewiarskiego, ale również informatycznego i internetowego, ale przede wszystkim wspieram rękodzieło. Jestem bardzo szczęśliwa, że przyczyniam się do wzrostu tego rynku i niezmiernie się cieszę, że rękodzieło wraca do łask, że jest coraz bardziej doceniane, również wśród młodych osób, które mają dość masowych produktów, chcą mieć coś unikatowego, wyróżniającego się, zrobionego z pasją.
2. Kim jest Basia Machaj poza sklepem internetowym? Inne zainteresowania? Rodzina? Marzenia? Gdzie mieszkasz?
29-latką z głową pełną pomysłów, żoną i mamą dwuletniej Oli, która obecnie pochłania cały mój wolny czas.
Zainteresowania? Kocham podróże i te małe, i te duże, z których zawsze wracam zainspirowana. Moją drugą pasją jest moda, śledzenie najnowszych trendów, znajomość materiałów i projektowanie dzianin. Studiując we Włoszech zaraziłam się też pasją do tego kraju, jego sztuki, historii, mody, design-u, języka, kuchni i ludzi. Uwielbiam tam wracać i zawsze się śmieję, że to mój drugi dom, druga ojczyzna.
Mieszkam w małej, malowniczej miejscowości w Małopolsce – Palczy.
3. Czy także sama robisz na drutach i ile?
I tutaj zapewne Cię zaskoczę – ciągle jestem początkującą dziergaczką, ponieważ zwyczajnie brak mi talentu do robótek ręcznych. Większość moich klientek nie może się nadziwić jak mogę nie korzystać z tego „raju włóczek”, który mam u siebie. Zawsze jestem pełna podziwu dla dzieł, które tworzą moje klientki i nie ukrywam, że zazdroszczę im tych umiejętności.
4. Jak zaczęła się Twoja przygoda z włóczkami, dlaczego akurat sklep z włóczkami?
Zupełnie przez przypadek – i zaczęła się od drutów. Pewnego dnia poznałam producenta akcesoriów dziewiarskich KnitPro, ten bardzo mądry człowiek zainspirował mnie do zaciekawienia się rynkiem dziewiarskim. Druty jakie wcześniej znałam były proste, ciężkie i szare ,a tu nagle zobaczyłam kolorowe, lekkie, dające mnóstwo możliwości i kombinacji druty wymienne z różnych surowców. Byłam zachwycona, a że był to dla mnie czas poszukiwań pomysłu na własną działalność, postanowiłam zainteresować się tym rynkiem bliżej i spróbować swoich sił na nim. Zaczęłam od sprzedaży produktów KnitPro, a zaraz za nimi pojawiły się włóczki, ponieważ odkryłam, że brakowało w Polsce szlachetnych, wysokogatunkowych włóczek. A jako osoba przywiązująca dużą wagę do jakości, nie mogłam pozostać na to obojetna.
5. Jak to się stało, że postanowiłaś zajmować się tym zawodowo?
Kiedy pojawił się pomysł na własny biznes pracowałam jeszcze w korporacji. Wiedziałam jednak, że rytm korporacyjny to nie jest to czym chciałabym żyć przez resztę moich dni. Poza tym, planowałam powiększenie rodziny, a nic tak jak własna działalność nie pozwoli na uelastycznienie godzin pracy. W końcu jest się Panią swego losu. Postanowiłam złożyć wypowiedzenie i zająć się w końcu tym, czym od dobrych paru miesięcy już żyłam, czyli sprzedażą włóczek i akcesoriów dziewiarskich. Wiem, że wtedy sporo zaryzykowałam odchodząc z dobrze płatnego i stabilnego stanowiska na rynek, który dopiero poznawałam, ale nigdy nie żałowałam tej decyzji. Podczas mojej pierwszej wizyty na targach branżowych w Kolonii w 2010 roku zakochałam się we włóczkach i ta miłość trwa do dziś.
6. Ile godzin dziennie poświęcasz na pracę z włóczkami? Zamawianie, segregowanie, szukanie nowych włóczek? Pracujesz też w weekendy?
Na początku działalności poświęcałam mojej pracy bardzo dużo czasu, ponieważ musiałam się wiele nauczyć. Bywało, że zarywałam noc, żeby dopiąć jakiś projekt na ostatni guzik. Kiedy na świecie pojawiła się moja córeczka, praca musiała zejść na pewien czas na drugi plan, ale nadrabiałam zaległości nocami. Macierzyństwo sprawiło, że stałam się jeszcze bardziej zorganizowana i przyniosło mi dodatkowe pokłady energii. Nie powiem ile godzin poświęcam dziennie na pracę z włóczkami, ponieważ ciężko to oszacować, gdyż nawet siedząc w poczekalni u lekarza wybieram włóczki i nałogowo poszukuję nowych gatunków. Kiedy praca staje się Twoją pasją lub odwrotnie – jak w przypadku wielu moich klientek – pasja pracą, nie liczysz godzin, bo robisz to co kochasz. Tak, zdarza się, że pracuję również w weekendy.
7. Robisz to sama, czy masz kogoś do pomocy?
Większość rzeczy wykonuję sama, ale zawsze mogę liczyć na pomoc mojego męża. Od paru miesięcy współpracuję z Asią, moja rówieśniczką, druto- i szydełkomaniaczką, z którą współtworzę również firmowy blog. Z Asią rozumiemy się bez słów, zwykle jest tak, że ja rzucam pomysł projektu dzianiny z moich nowych włóczek, a ona bada czy jest wykonywalny i z wielką dokładnością go tworzy.
8. Dlaczego sprzedajesz akurat te włóczki a nie inne? Czym się kierujesz przy wyborach włóczek? Czy myślałaś o powiększeniu asortymentu o inne marki?
Przy wyborze włóczek kieruje się przede wszystkim jakością, czyli z jakich surowców jest dany motek, ważne jest dla mnie żeby przeważały w nim włókna naturalne nad sztucznymi, zwracam też uwagę na to czy nitka jest delikatna dla ciała, zawsze sprawdzam na sobie czy „podgryza” i jeżeli nie, to ma dużą szansę na to, że znajdzie się w mojej ofercie. Staram się też sprowadzać nie tylko klasyczne, ale również modne włóczki, z których można stworzyć coś innego, ciekawszego i po prostu trendy. Zawsze też wybierając dany gatunek zastanawiam się co można z niego wydziergać, do czego najbardziej będzie się nadawał. Nie ukrywam, że przy wyborze danej włóczki a czasem nawet całej marki pomagają mi moje klientki, które sygnalizują mi, że brakuje im takich a nie innych gatunków/marek. Te rady są dla mnie bardzo cenne, bo przecież chodzi mi o to, żeby odpowiadać na zapotrzebowanie klientów.
Oprócz tego , że jestem włóczkomaniaczką, która potrafi zaczepić na ulicy osobę w pięknie wydzierganym sweterku i zapytać z jakiej włóczki jest zrobiony. Jestem również przedsiębiorcą, więc muszę zwracać uwagę na ceny produktów i jaki przyniosą mi zysk. Bez tego nie można wytrwać na rynku.
Pytasz dlaczego sprzedaję akurat te włóczki a nie inne. – Ponieważ one odpowiadają moim kryteriom i zapotrzebowaniom moich klientek. Oczywiście, cały czas pracuje nad powiększeniem asortymentu o nowe kolory, gatunki i nowe marki, często niedostępne jeszcze w Polsce.
9. A teraz ważne pytanie, które dręczy wielu rękodzielników: Czy można utrzymać się z rękodzieła? Albo tak jak w Twoim przypadku z pasji do rękodzieła? – Bo sprzedaż włóczek to też produkt uboczny tej pasji.
Oczywiście, tak jak w każdej innej dziedzinie, trzeba tylko ciężko pracować i być zdeterminowanym w tym co się robi.
10. Co było pierwsze u Ciebie? Miłość do dziergania czy też do włóczek? Albo może czegoś innego np. mody?
Najpierw była miłość do mody i dobrych materiałów, jak już wspominałam. Zawsze pierwsze co robiłam kupując np. sweter, to sprawdzałam metkę ze stanem surowcowym i zawsze bylam lekko rozczarowana, bo większość rzeczy w popularnych sieciówkach jest zrobiona ze sztucznych materiałów. Brakowało mi dobrych jakościowo produktów za rozsądną cenę. Myślę, że to w dużej mierze przyczyniło się do moich poszukiwań i odnalezienia rynku dziewiarskiego. Później pojawiła się miłość do włóczek, która rośnie z każdym dniem. Godzinami mogę opowiadać o moich produktach, dlatego moi przyjaciele wolą nie poruszać tego tematu w mojej obecności, bo wiedzą, że jak zacznę to ciężko będzie mi przerwać.
11. W jakich cenach są Twoje włóczki? Sprzedajesz te najdroższe na rynku, stawiasz na tańsze, czy też mieszasz?.
Mam w swojej ofercie droższe włóczki, np. 100% kaszmirowe lub 100% jedwabne, jak również tańsze, mieszanki tureckie.
12. Internetowe sklepy z włóczkami rosną jak na drożdżach. Co sądzisz o konkurencji?
Rozwój konkurencji działa na mnie niezwykle motywująco i dopingująco do jeszcze lepszego i bardziej twórczego działania. Myślę, że to pozytywny element gospodarki wolnorynkowej.
13. Gdzie znajdujesz swoich klientów? Szukasz ich, ogłaszasz się – czy też przychodzą do Ciebie sami?
Muszę przyznać, że do tej pory nie inwestowałam zbyt dużych środków w reklamę mojego sklepu. Klienci przychodzili sami lub z polecenia zadowolonego znajomego. To dla mnie najlepsza reklama.
14. Czy sprzedajesz tylko na rynku polskim, czy także poza granicami? Czy twój sklep jest też w języku angielskim? Czy stawiasz na zagranicznego klienta?
Na początku sprzedawałam tylko na rynek polski, później pojawiły się klientki-Polki mieszkające poza granicami naszego kraju, a obecnie mam coraz więcej klientów obcokrajowców z najróżniejszych zakątków globu. Oficjalnej wersji angielskiej sklepu jeszcze nie mam, dlatego w tłumaczeniu mojej strony pomaga obcokrajowcom Google Translate. Na razie stawiam głownie na klienta polskiego, ale w przyszłości zamierzam postawić również na zagranicznego.
15. Skąd czerpiesz inspirację do rozwoju działalności?
Z targów branżowych, z rozmów z klientkami, z podróży i przede wszystkim z Internetu.
16. Czy zamieniłaby ś tę pracę na coś innego?
Teraz? Kiedy już odnalazłam swoją życiową ścieżkę? Absolutnie nie, zbyt dobrze się czuję w tym co robię.
17. Czy widzisz się jako osobę sukcesu?
Myślę, że daleko mi jeszcze do takiego postrzegania siebie.
18. Jak uważasz, co jest tajemnicą Twojego sukcesu?
Sukces? Ciągle przede mną, ale myślę, że w osiąganiu go pomaga mi umiejętność dostrzegania możliwości tam gdzie inni tego nie widzą, wiara w siebie i innych oraz odwaga w działaniu.
19. Czy masz jakieś rady, dla osób, które mają jakąś pasję, jakieś hobby i chciałyby zacząć na tym zarabiać? Założyć firmę i stać się panem własnego biznesu?
Kiedyś usłyszałam bardzo dobrą radę od doświadczonego biznesmena „najważniejszy w rozpoczęciu biznesu jest pomysł na niego, bo pieniądze zawsze się jakoś skombinuje, ludzie też zawsze się znajdą, ale bez dobrego pomysłu będzie ciężko”. Ja dodałabym tylko, że nie należy się przerażać trudnościami i niedoskonałościami, bo wszystkiego można się nauczyć i wszystko można dopracować, to zależy tylko od zaangażowania i chęci.
20. Gdzie można Cię znaleźć? Ciebie oprócz sklepu internetowego?
www.biferno.pl
https://www.facebook.com/bifernopl
http://bifernopl.blogspot.com/
21. Czy masz też sklep stacjonarny? Czy myślałaś o takim?
Właśnie jestem na etapie otwierania mojego sklepu w Kalwarii Zebrzydowskiej. Będzie to showroom połączony z dwupiętrowym magazynem włóczek, gdzie będzie można zobaczyć, wypróbować i zakupić wszystkie dostępne u mnie produkty.
22. Jakie są Twoje zawodowe plany na przyszłość? Cele? Marzenia?
Z najbliższych planów to otwarcie sklepu. Chciałabym, aby to miejsce zaczęło żyć, żeby jego atmosfera przyciągała i pobudzała kreatywność, aby moje klientki chciały się tutaj spotykać i wymieniać swoimi doświadczeniami i radami. Z tych dalszych, długoterminowych to rozwój mojej działalności również poza granicami Polski. Marzeń i planów mam całe mnóstwo, ale nie chciałabym ich zapeszać. Zdradzę tylko, że będę dążyć do połączenia moich wszystkich pasji z działalnością zawodową.
Poniżej nowy Showroom Biferno w Kalwarii Zebrzydowkiej na ulicy Rynek 28, do którego serdecznie zapraszamy.
Udostępnij proszę dalej, by zainspirować innych rękodzielników i poczytaj więcej wywiadów.